wtorek, 15 lutego 2011

serca okazyjne

To tak a propos wczorajszych walentynek.
Choć uważam to święto za totalną komerchę, dręcze mego męza, ostentacyjnie przypominając mu o "naszym święcie". Wczoraj obdarował mnie i naszą starszą córcię kwiatkami  doniczkowymi;). Ja otrzymałam drzewko szczęscia, a Zosia małe gerberki. Odwdzięczyłyśmy się tacie a jakże. Ja zrobiłam pierwszą scrapbookingową walentynkę i ogłosiłam całemu miastu naszą miłość w dzienniku. Nie zaświeciłam przed mężem bo życzenia były z zeszłego roku, liczac, że mój błyskotliwy zeszłoroczny wierszyk zdobędzie serca jury i wygramy jakąś romantyczna wyżerkę w restauracji. Niestety....., a wierszyk brzmiał następująco:

Miniolku mój kochany
Kocham Cię najbardziej na świecie
Najbardziej w berecie
Jestem szalona, więc kocham Cię też w kalesonach
Żeby miłość stał się dość
Kocham Cię również jak ciućkasz kosć
I jak jesz banana
Moja Ty mordo kochana!

A popros banana i kości....trzeba by to wiedzieć, żeby zrozumieć;))))
pozdrawiam Cię mężulku




czwartek, 10 lutego 2011

masa solna




 aniołek imieninowy
 aniołek komunijny

niemoc twórcza...



a raczej czasowa...stał ten stołek i czekał na szlif...tak jak czekają dziesiątki przedmiotów w moim domu. wybaczcie to zdjęcie, fotograf ze mnie żaden!